3 listopada 2011

'cause life it's a beautfull struggle pt. 5

"Teraz wysylam list do ciebie tak jak robil to Stan"
Zaczynam parafrazą. Follow-Up'em. Znam miliony cytatów, których nigdy nie wykorzystam. Jestem rozparcelowany w popkulturowym maśle.
Powtarzam wszystko, a wszystkie piosenki zdają się mówić za mnie.
Wszystko już było, ale ciągle rodzimy się niepowtarzalni. Niektórzy nawet bardziej - i wiesz, że mam na myśli Ciebie.
Jeśli nie wierzysz, zapytaj samej siebie, w nocnym przebudzeniu. Na krawędzi jawy i snu.
To jeden z ułamków sekund, kiedy wszystko jest jasne i prawdziwe.
"You're [...] Wonderwall".
Jedna z najlepszych linijek, napisanych ludzką ręką i nie jest istotne, że nie wiem nawet co to znaczy.
Słowo "Wonder", kojarzy mi się jednoznacznie z Tobą.
Jesteś jak Wonder Women i nie zdziwiłbym się gdybyś miała więcej supermocy niż ona.
Czasem, nie wierze, że Cię spotkałem. To jest jakbym odtwarzał Jeden-Z-Tych-Filmów-Których-Się-Nie-Zapomina.
Jestem "always around" jak Superman, tyle, że nie mam supermocy,
jak ogień u Lyncha kiedy powiesz "walk with me".
Wybacz, sentymentalizm.
Jest późno, nie kojarze faktów.
Wiem jedynie, że jestem ubraniem, z którego się wyrasta.
A Ty nie.

Brak komentarzy: