13 października 2011

'cause life it's a beautfull struggle pt. 1

Wiesz co? Podobno spotyka to wszystkich, nie wiem, nieważne. Faktem jest, że mimo to zawsze uważamy sie za wybranych. W ognisku tego lepszego boga, w hermetycznych okładkach nas dwoje.
Myślałem o tym parę razy, w przerwach udawało mi się zasnąć.
Czasem.
Zmieniała się jedynie intesywność tej myśli. Świadomość pustki i fizjologia to jedyny sport jaki uprawiam od czasu gdy Jordan przeszedł na rentę.
Zaczynam od strzału w stopę, wiem, ale to moja historia, moje papilarne poplątanie. Dezyksorybonukleina, której czasami wierze. Tak samo jak w Boga...
W niego może nawet częściej.
W mojej historii nosiłaś wiele imion. Jednym z nich była/jest "Nadzieja". Niepotrzebne skreślić. Nosiłas tysiące twarzy, miliony oczu. Szedłem, przewracałem się, biegłem, dawałem za wygraną. Byłaś wszędzie, niebędąc nigdy. Ocieraliśmy się o siebie jak twarze w anonimowym tłumie z melodią życia na słuchawkach. Wybacz muszę lecieć. Jeśli istnieje jedno, zdanie, które jest okrutniejsze od "Nie mam czasu." to znaczy, że nigdy nie ogarniałem świata nawet w tak ograniczonym własnym mniemaniu.
Pewnego dnia przyśniło mi się, że mimo, że szukałem Cię wszędzie i byłem zawsze przy Tobie, jedyne co nosiłem w sobie to pustka za Tobą.
Kiedy się obudziłem, okazało się że to nie był sen.
Stoimy w sklepie. Stoisz za blatem, a ze sposobu w jaki Typy przede mną sypią na nią z brzękoszczękiem śrut czytam, że się już poddali. Jestem tuż za nimi, kiedy drapie się w głowę sypię się z niej tylko łupież, kiedy coś mówię to znaczy to tylko to co znaczy /przeważnie/, boso i bez ostróg, podczas gdy Ty jesteś w tej historii namalowana pociagnięciem uznanego pędzla. Czysta jak Perier. Posągowa jak szklana butelka Coca Coli i sterylna jak drumy w trackach Joy Division. "Znasz uczucia lżejsze niż nieważkość".
Cokolwiek powiesz i tak uwierzę,
gdziekolwiek pódziesz jestem kilka kroków za Tobą,
jeśli zmrużysz oczy będę uważał za Ciebie.
Będę Twoją ciszą.
Będę Twoim banałem.
Jeśli wierzysz,
jak R. Kelly.
Jak Jezus.

Brak komentarzy: