25 grudnia 2008

And if you don’t like it I dare you to get excited

Otwórz właz i zejdź stopień po stopniu w otchłań pierwszego zdania reszty mojego życia. Into Default City.
Tunel już jest, ale światła jeszcze nie ma, wiesz przecież, że “gdy duch słabnie, pojawia się forma”. Poprzednie posty pokryły się jej patyną i jak wszytko inne skończyły sie na “Kill’em all”. Pieprzyć to.
Rozejrzyj się po budynkach zbudowanych z fraz i interpunkcji. Pierwszorzędne rzeczy z drugiej ręki czy drugorzędny asortyment z pierwszej? Bez obaw, do tego jeszcze dojdziemy.
Default City to właśnie ten stan ducha, jak Nowy Jork Allena, jak Gotham w uniwersum DC. So welcome to Goddamned City, wytrzyj pot z czoła i przejdź kilka przecznic dalej; bez ciśnień, najwyżej po paru postach zawrócisz.
I nie pękaj, to miasto też ma swojego superbohatera.

26.X.08

Brak komentarzy: