3 marca 2008

Impresja w oparach kaszanki... gówno.

Mówią że każdy dzień to postęp, ale każdy wita cię tym samym parciem na pęcherz.

... a przychodnie ciągle śmierdzą formaliną. Tak wczoraj jak i dziś. Wmurowani w ogrodowe krzesła, odwróceni od siebie, jakby na obu stronach barykady... tylko czego i czego? Pani o twarzy jamnika twierdzi, że koniec kolejki jest nieco dalej. Jest obrażona. Tak jak wszyscy, oprócz szmuli w śnieżnych, oldschoolowych adidasach. Ale ona nie widziała, stawiała emotikon w miejsce przecinka. Stawiam wszystko, że kiedyś byli tacy jak my. Może i kilka rzeczy poszło do przodu: są Camele zamiast Carmenów i Muesli w miejsce serka homogenizowanego, ale reszta po staremu. Jesteś tym kim byłem. Będziesz tym kim jestem. C'nie?

Za szybą wyłapałem: "NADCHODZI KONIEC" pisane nerwowym tagiem. Ostatni raz tagowałem w piaskownicy, palcem serdecznym, serdecznie, serce przeszyte strzałą. Dla Niej. Tak, pamiętam to jak dziś: wtedy nauczyła mnie, że trzeba liczyć się z faktami.

Facet przy przegubie czyta "Lewiatana" w oryginale,
... chyba naprawdę nadchodzi. F'Real.

Björk - [MTV Unplugged #10] Atlantic

1 komentarz:

IntrudeR pisze...

Nawet wiem gdzie ten tag 'nadchodzi koniec'. Jak tak na to wszystko patrze to wole być niewidomy ale nie niemy żebym mógł kurwić!