Dezynwolturą miażdży mnie na wykrochmalonej poszewce pierwszego razu. Na bekgrałndzie ugoru frenetycznie przytakuje skinieniem knykci. Zaborcza ale pandemoniczna. Inkrustujemy zaraz, chwilę później wszystko inne. Pielgrzymka do wieczornej werandy z papierowyami lampionami. Lemoniada ze słomką. Czkam wraz ze skrzypiącymi deskami podestu. Pokaż pępek, pokaż wszystko. "Pójdź ze mną, a ludzie niech mówią dalej." W międzyczasie ktoś za nas wymyśli Astérix'a, zraszacz trawników i performance... ktoś inny podrapie się po głowie. My przyjdziemy na gotowe.
Calm - [Anti-Smiles #07] Depression 200Mg
Calm - [Anti-Smiles #07] Depression 200Mg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz