3 lipca 2008

yo, sit back, relax and smell the roses

Coraz więcej palę.
Odkasłuje rzężącymi oskrzelami w sam środek płóciennej chusteczki.
Dalej palę.
Potrzebuje więcej czasu by zasnąć.
Palę.
Coraz częściej spotykam ją.
Palimy.
Anorektyczna sylwetka, szpilki od Prady i spory kawałek platyny na nadgarstku. Wrażenie odwrotnie proporcjonalne do mojego przenicowanego garnituru.
One Track Mind.
Rozumiesz?
Rzuciliśmy palenie, ale mimo to coraz częściej odwiedzamy cmentarze.

Brak komentarzy: