Spotkałem ją kilka lat później. Miała nieobecne oczy. Widzieliśmy się jeszcze kilka razy. Ostatnio miesiąc temu. Czasem nie mogę przypomnieć sobie jej twarzy. Widzę ją bez niej. Nie ma koloru, jest przezroczysta. Jej szyja straciła smak; wraz z nią papierosy, wiosna i wszystko inne, tyle, że wszystko inne nic nie znaczy. Pachniała stalą jak stare tramwaje, aż skrzypiały mi zęby kiedy czułem jej zimno na języku. Stałem przed nią bezradny, nagi, choć prasowałem dłonią połę zmiętej marynarki. Próbowałem słuchać, ale nie udało mi się przechwycić niczego poza szumem wiatru bijącego w liście drzew. Kiedyś siedzielibyśmy plecami oparci o sosnę wyrastającą z wydm i obserwowali odpływające na północ przejrzyste kumulusy, dzisiaj twoje ręce nie są już naszymi rękami, dzieli nas ostateczność i chłód marmuru. "Zawsze" oznacza "nigdy".
The Ecstasy of Saint Theresa - [Slowthinking #12] Sensor
The Ecstasy of Saint Theresa - [Slowthinking #12] Sensor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz