19 grudnia 2007

Keep looking!

Pamiętasz ten zoom z High Fidelity? Typ siedzący po turecku, między setkami winylowych placków? To jeszcze nic. Piwnica, "Midnight In a Perfect World" w tle i palce Shadowa tasujące zapomniany etap popkultury. Wiesz te stery zakurzonego wosku, które widziałeś oglądając "Scratch". Art of diggin' bejbe! Byłem tam. Żadna kobieta nie połechta mnie werbalnie bardziej niż to "Czuj się jak u siebie." odbijające się echem od ścian, fundamentów i sufitu: cmentarza, a właściwie muzeum przybladłych gigantów i płotek. I chyba już nie połechcze. Pracuj tylko wyobraźnią. Jestem i panem i władcą. Tylko ode mnie zależy ich zmartwychwstanie. Tylko ja mogę ich wskrzesić, wyniesieniem ich z sobą. Delphonics, Smokey Robinson i Al Green, to chyba jedyne nazwy, które coś mi mówiły. Spod Harold Melvin & the Blue Notes świeciła ona. Jak poświata świeżego śniegu nocą. Idealna piosenka. Pozdrawiam środkowym palcem tych, którzy szukają jej całe życie. Mam ją, teraz jest tylko moja, w końcu każdy choruje na swój odcień katatonii, więc spójrz w inna stronę zacznij dziergać, zbierać muszelki albo zwyczajnie daj sobie spokój! Czarny polichlorek absolutnej ejakulacji zmysłów od pierwszego trzasku igły muskającej analog. Widzę zarys spirali rowka, za chwile świadomośc zakręci się tempem 33 1/3 obr./min. Wdycham powietrze by zdmuchnąć cząsteczki kurzu zawistnego czasu. 12'' do nieba. Jestem
... byłem. Do przecinka, gdy ryk budzika wyrwał mnie z otchłani "kiedyś będę". Masuje wyobraźnie, grzebie palcami po załamaniach autostrad hipokampu, ale za nic nie umiem wyrwać rzeczywistości tytułu, sylaby, dagerotypu wytwórni, jakiejkolwiek poszlaki.
Żyjemy w okrutnym świcie.

Malcolm McLaren - [Kill Bill vol.2 #12] About Her

Brak komentarzy: