Maria: Chcę, żeby zawsze juz tak było, obiecaj, ze będzie...
Mauricio: Obiecuję.
Maria: Wiedz że już wszystko ci wybaczyłam... te wszystkie zdrady... Francheska, Luiza, mój ojciec, Facundo Arana... Nie chcę żeby cokolwiek nas juz podzieliło.
Zaciemnienie.
Kamera się oddala.
W tle Piosenka Natalii Oreiro.
Koniec odcinka 32145 i ostatniego.
***
Porucznik Zubrzycki próbował pod płaszczem zapalić Carmena. Czterdziestego tego wieczoru. Spojrzał przeciągle na radziecki zegarek. Zbliżała sie 22, za chwile na terenie całego miasta miała zacząć się godzina milicyjna. Żar papierosa pulsował tempem stroboskopu, przed chwilą wraz z kapitanem MO z sąsiedniej komendy ujęli najgłośniejszego burżuja na Pradze.
"Lt Zubrzycki's Lonely Hearts Band Club"
... Powieść milicyjna właśnie umarła.
___

"Hey you listeners, stop what you're doin and set it in motion, it's the next movement"
Legendary Roots Crew- Rising Down /Ale mogło być lepiej nie?/
4 komentarze:
usuwam bo po pijaku nie umiem napisać czarnuch.
tak to leci - ale czarnuch :) KKK
No mogło. Ale i tak jest nieźle.
Prześlij komentarz